SZOPKA GWIAZDKOWA

 

Autor: Leon Okrój

 

Miejsce powstania: Karwieńskie Błota

 

Rzeźba przedstawiająca stajenkę z drzwiczkami, którymi można ją zamknąć jak skrzynkę. Wewnątrz niej znajdują się drewniane i gliniane figurki. Niektóre z nich mają na sobie kolorowe kawałki tkaniny imitujące ubrania.

 

Na samym tyle szopki znajdują się diabeł (z lewej strony), śmierć z kosą (z prawej strony) i anioł pomiędzy nimi, który dzierży transparent z napisem: „Onn zbawi świat”. Oprócz nich w szopce umieszczono Świętą Rodzinę, Trzech Królów, pasterzy oraz zwierzęta wykonane z gliny: dwa wielbłądy po lewej i prawej stronie, owieczki w centrum, ptaszki. Szopka pokryta jest farbą olejną, posiada białe tło, na którym naniesiono ornament w postaci falistych linii i kwiatów, m.in. tulipany i róże. Dodatkowo, na drzwiczkach namalowano drzewa, wilka (lewa część) i konia (prawa część).

 

 

 

 

 

Boże Narodzenie zwane na Kaszubach - Godë, jest jednym z ważniejszych świąt w tradycji kaszubskiej. Ten szczególny czas obchodzono w przeszłości różnie, zawsze jednak związany był z radością, barwnymi pochodami, zabawami, wróżbami i życzeniami. Dzisiaj kojarzy się nam również z szopką i choinką. Choinka jest najnowszym, XIX - wiecznym, elementem tych Świąt, który wyparł snop słomy lub zboża – dawniej, symbol obfitości, stawiany w izbie podczas Wigilii. Bardzo często podwieszano wcale nie jemiołę, co współcześnie jest bardzo modne, a tzw. podłaźnik. Podłaźniki były wykonywane samodzielnie z gałązek świerkowych i ozdób. Z kolei na terenie północnych Kaszub była to po prostu ryba - kur morski, która podwieszana była pod sufitem. To co przetrwało z tradycji kaszubskiej do dzisiaj to między innymi wiara w to, że w wigilijną noc zwierzęta przemawiają ludzkim głosem i nie należy ich pod groźbą śmierci podsłuchiwać.

 

W tej późniejszej tradycji kaszubskiej- świąteczna choinka – zwana danką – przystrajana była własnoręcznie wykonanymi ozdobami w dzień Wigilii. Ozdoby te tworzyły głównie dzieci, one też ubierały drzewko. Niepowtarzalny klimat stwarzali kolędnicy (nazywani Gwiazdką lub Gwiżdżami), którzy wędrowali od Wigilii do Trzech Króli. Niekiedy cały pochód, z Gwiżdżem na czele, liczył kilkunastu młodzieńców przebranych za symbolizujące dostatek, zdrowie i płodność zwierzęta.

 

Prezenty na Kaszubach rozdawał gwiazdor. Obdarowywał głównie słodyczami. Niekiedy wykonywano zabawki z łupin orzecha włoskiego, W poprzek łupiny przewiązuje się dwa albo cztery razy wokoło mocną nitkę, wpuszczając ją w wycięte rowki. Między te nitki wsuwa się płaski patyczek dość mocny, a tak długi, aby jednym końcem opierał się o brzeg łupiny, a drugim dłuższym wystawał na 1 — 2 cm ponad wycięty otwór w końcu orzecha. Gdy po wystającym końcu tego patyczka potrąca się palcem, drugi jego koniec spada na brzeg łupki, wydając charakterystyczne terkotanie. Zabawki te wykonywało się szczególnie w okresie Bożego Narodzenia. Dzieci też same robiły rodzaj bąka z ziemniaka i orzecha laskowego. Te bogatsze prezenty przyniósł dopiero XX wiek.

 

Warto też wspomnieć o Sylwestrze i Nowym Roku, bo Kaszubi zwykli sobie robić w tym czasie psikusy. Sąsiadom zdarzało się rano obudzić, a na podwórzu brakowało furty lub bramy, którą sąsiad gdzieś chował. Takie żarty wykonywano jeszcze nie tak dawno. Ludzie odbierali to jako serdeczność, a śmiechu było co nie miara.

 

Dawniej istniał zwyczaj strzelania z batów w celu wypędzenia hałaśliwie Starego Roku, pasterze zaś trąbili na rogach i bazunach.

 

W okresie od 26 grudnia do 6 stycznia po domach chodzili szopkarze, niekiedy Trzej Królowie. Było to trzech dorosłych mężczyzn z szopką na szelkach z własnoręcznie wykonanymi tekturowymi kukiełkami. Poza tym te dni upływały na biesiadowaniu. Przygotowywano też ponownie wypiek świeżego chleba oraz rogali, bo dzień przed 6 stycznia był tak zwanym dniem szczodraka. A wywodzi się to z bardzo starej tradycji nawiązującej do postaci pastuszków. Tacy pastuszkowie chodzili od gospodarza do gospodarza z najlepszymi życzeniami, a ci odwdzięczali się rogalami. Każdy z odwiedzających kolędników brał według praktykowanego zwyczaju jednego rogala w każdym domu. Zdarzało się, że kolędnicy otrzymywali czasem kiełbasę, mięso, owoce, a nawet pieniądze.

 


Obecnie na Kaszubach kultywowany jest zwyczaj chodzenia z szopką od pierwszego dnia adwentu. Wygląd szopki jednak odbiega od pierwowzorów. Najstarsze z nich miały we wnętrzu prostej stajenki (noszonej przez szopkarza na szelkach) ruchome kukiełki wykonane z papieru i tkanin. Wielu twórców ludowych wyrabia artystyczne w formie różnorodne szopki - z rzeźbionymi i malowanymi postaciami - bohaterami zdarzeń w Betlejem. Na Kaszubach wykonują je głównie artyści ludowi – rzeźbiarze, których prace może podziwiać m.in. w zbiorach Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach.

 

W piątek (7 grudnia) odbył się wernisaż wystawy "Zima w obiektywie" pana Ryszarda Mielewczyka. Spotkanie swoim występem uświetniła pani Marta Goluch. Wszyscy goście mogli odczuć atmosferę zbliżających się Świąt dzieląc się opłatkiem i składając sobie życzenia.

Wystawa będzie czynna do 30.12.2018 w budynku Muzeum.

 

 

fot. Błażej Kwidziński

Dzisiaj (16.11. br.) w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach odbył się ciekawy wykład ks. prof. dr. hab. Jana Perszona pt. „W stronę śmierci zdziczałej”.

Na spotkanie przybyli m.in. Wojciech Jaworowski, zastępca burmistrza Kartuz, Dariusz Las, kierownik Wydziału Promocji i Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi, Eugeniusz Pryczkowski, historyk, znany regionalista, Ryszard Mielewczyk, przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach, nauczyciele, Renata Kiedrowska, wdowa po Wojciechu Kiedrowskim oraz wielu innych.

 

Śmierć jest obecna w powszechnym dyskursie społecznym, chociaż sprowadzona zostaje do faktu, wydarzenia, o którym najczęściej się informuje, nie próbując doszukiwać się w nim sensu.

Ksiądz profesor znawca tematu poruszył bardzo ważną kwestię filozofii śmierci, czym ona jest dzisiaj dla współczesnego świata. Czy potrafimy się z nią oswoić? Czy nie boimy się jej? Czy nie wypieramy jej z naszego życia?

 

Postęp medycyny, możliwości sztucznego podtrzymywania przy życiu za pomocą respiratora, sztucznego nawadniania i żywienia rozbudzają w nas nadzieje na uniknięcie śmierci. Ksiądz profesor dostrzega jednak problem postawy wobec śmierci. Omówił zmiany historyczne w jej spostrzeganiu. Obecnie śmierć jest z naszych obyczajów tak wymazana, że z trudem ją sobie wyobrażamy i pojmujemy. Kiedy nadchodzi wzywamy karetkę, a może wystarczy modlitwa, gromnica? Dawną postawę, kiedy śmierć była jednocześnie bliska, swojska, ksiądz profesor za Philippe Ariés nazywa oswojoną, zaś w obecnych czasach stała się „dzika”.

Śmierć „zdziczała" jest w opozycji do śmierci „oswojonej" charakterystycznej dla czasów, w których umierano wśród bliskich w domu, kiedy osoba umierająca miała okazję wspólnie się modlić, prosić o przebaczenie, wyrazić swoją wolę. Dzisiaj mamy przede wszystkim potrzebę kontrolowania zjawisk przy użyciu technologii i wiedzy, zaś osoby odchodzące „na drugą stronę” pozbawione są często ostatniego pożegnania z rodziną.

Temat trudny, poruszający, ale jakże prawdziwy.

 

 

Muzeum Kaszubskie im. Franciszka Tredera w
Kartuzach
serdecznie zaprasza

na wykład ks. prof. dr. hab. Jana Perszona
pt. „W stronę śmierci zdziczałej?”,

który odbędzie się 16 listopada o godz.17.00
w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach
przy ulicy Kościerskiej 1.

Wstęp wolny

 

Ksiądz Jan Perszon urodził się 1958r. w Wejherowie. Uczęszczał do Szkoły Podstawowej w Luzinie, po ukończeniu której, w 1973 roku rozpoczął naukę w szkole średniej w Gdyni. Po zdaniu matury w 1977 roku podjął studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Pelplinie. Tam z rąk ks. biskupa Mariana Przykuckiego w roku 1983 otrzymał święcenia kapłańskie. Następnie pracował jako wikariusz w parafii Matki Kościoła w Tczewie. Odbył studia teologiczne w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, które zakończył pracą doktorską pt: "Zwyczaje, obrzędy i wierzenia doroczne w rejonie wejherowskim".

W latach 1990-1994 sprawował urząd Dyrektora Biura Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaciół KUL. Następnie został delegatem rektora uniwersytetu ds. kontaktu z Polonią w Ameryce Północnej. Podczas swoich podróży po Stanach Zjednoczonych i Kanadzie wygłaszał liczne odczyty i wykłady o charakterze naukowym i popularnonaukowym w tamtejszych instytutach oraz ośrodkach polonijnych. Jednocześnie od 1992 roku został wykładowcą teologii fundamentalnej i Mariologii w Kolegium Teologicznym w Gdyni i Gdańskim Instytucie Teologicznym.

Na podstawie opartego w istotnej mierze na wątkach ściśle związanych z kaszubszczyzną dorobku naukowego, a w szczególności rozprawy pt: "Na brzegu życia i śmierci. Zwyczaje, obrzędy oraz wierzenia pogrzebowe i zaduszkowe na Kaszubach", przeprowadził na Wydziale Teologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego przewód habilitacyjny w 2000 roku. Od tego czasu został kierownikiem Zakładu Teologii Fundamentalnej i Religiologii na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.

 

Ksiądz Jan Perszon, kanonik honorowy Kapituły Archikatedralnej Gdańskiej, dr hab. teologii, członek Rady Kapłańskiej i Instytutu Stałej Formacji Kapłańskiej – Kaszuba, który ziemię kaszubską uczynił tematem przewodnim wielu publikacji, artykułów naukowych oraz książek: Godne zweki (1991), Na Jastra (1992), Na imia Bosci (1992), Króluj nam wiedno (1993), Sobotka w Jastarni (1993), Jastra na Helu (1994).

Nie można również pominąć znaczącej roli księdza jako jednego z organizatorów pieszych pielgrzymek kaszubskich, które od 1982 roku w miesiącu sierpniu wyruszają do Częstochowy na Jasną Górę najpierw z Torunia później ze Swarzewa a od dwóch lat z Helu.

Dokonania Księdza Jana Perszona oparte na kaszubskich fundamentach mocno posadowionych na luzińskim gruncie, przyczyniają się w znamienity sposób do rozpowszechniania wiedzy o naszym regionie, o Kaszubach ludziach i ziemi, w Polsce i w świecie

 


źródło opisu: http://www.luzino.pl/

Podkategorie