8 lutego 2019 w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach, w 99 rocznicę wkroczenia I Pułku Ułanów Krechowieckich do miasta, odbył się wykład prof. dr. hab. Józefa Borzyszkowskiego o Feliksie Marszałkowskim i Aleksandrze Majkowskim. Na spotkanie przybyło mnóstwo gości w tym Mieczysław Grzegorz Gołuński, Burmistrz Kartuz.

Na wykładzie obecna była także córka Feliksa Marszałkowskiego – Mirosława Kazana, wieloletnia prezes kartuskiego oddziału ZKP i przewodnicząca Rady Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach. Pan profesor przedstawił, w wielkim skrócie, biografię Majkowskiego, w okresie kościerskim, gdańskim i kartuskim, Odczytał kilka wierszy Majkowskiego a także fragmenty artykułu z "Gryfa" o pomorskim etosie, idei państwa i patriotyzmie, wskazując na nieustającą aktualność zawartych w nim stwierdzeń, które warto byłoby - szczególnie dziś - przypominać i upowszechniać. Zauważył, że Majkowski współtworzył Verein für Kaschubische Volkskunde (Kaszubskie Towarzystwo Ludoznawcze), którego głównymi twórcami byli Izydor Gulgowski i Friedrich Lorentz.

Referent poświęcił więcej uwagi życiu Aleksandra Majkowskiego w Kartuzach. To tutaj w 1921 roku A. Majkowski osiedlił się i założył rodzinę, wstępując w związek małżeński z hrabiną Aleksandrą Starzyńską. I to tutaj powstało największe dzieło pisarza, epopeja  Żecé i przigòdë Remùsa. Z nazwiskiem tego Wielkiego Kaszuby wiąże się również opracowany i merytorycznie uzasadniony w 1923 r. herb miasta Kartuzy. Aleksander Majkowski jest także autorem przewodnika Zdroje Raduni, promującego wspaniałe walory krajoznawcze Szwajcarii Kaszubskiej. O tym samym tytule, powstał film dokumentalny T. Słomczyńskiego i P.E. Dorosza, którego premiera miała miejsce w Internecie 30 stycznia 2019 roku. Zadanie zostało zrealizowane między innymi dzięki pomocy finansowej Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach. Jego pokaz odbędzie się w Muzeum 28 lutego.

Nieco mniej uwagi Józef Borzyszkowski poświęcił Feliksowi Marszałkowskiemu, osobistemu sekretarzowi Aleksandra Majkowskiego. Przypomniał, że Feliks Marszałkowski jeszcze przed wojną był działaczem Regionalnego Zrzeszenia Kaszubów. Dzięki A. Majkowskiemu poznał pisarza kaszubskiego, młodokaszubę Jana Karnowskiego. Sam też Karnowski (1886-1939) wybrał Marszałkowskiego na spadkobiercę swojej spuścizny. Opiekując się dorobkiem literackim Karnowskiego i Majkowskiego, Feliks Marszałkowski publikował fragmenty ich utworów na łamach czasopism „Kaszëbë” i „Pomerania”. Sam też zaczął tworzyć. W 1977 r. debiutował jako poeta, publikując trzy wiersze pod wspólnym tytułem Moje nepczi.

Spotkanie zostało zorganizowane przez kartuski oddział ZKP i Muzeum Kaszubskie w Kartuzach.



 

Zapraszamy dzieci i młodzież do skorzystania z oferty Muzeum Kaszubskiego im. F. Tredera w Kartuzach na czas ferii zimowych 2019.

 

 

Karthäuser Zeitung Orędownik Powiatu Kartuskiego był gazetą wydawaną w 1920 r. przez Otto Ehlersa.

Gazeta ukazywała się w języku polskim oraz niemieckim.

Zasięg gazety obejmował powiat kartuski. Karthäuser Zeitung był kontynuacją Kreis-Blatt für den Carthauser Kreis, który został powołany podczas posiedzenia sejmiku powiatowego w 1838 r.

Była to pierwsza gazeta powiatowa, którą założyl starosta kartuski Kleist.

W 1874 r. redakcja, druk i nakład przeszedł w ręcę prywatne. W 1886 r. drukarnię od H. von Czerwińskiego kupil Otto Ehlers. Ehlers wydawał gazetę do swojej śmierci tj. do - 8 stycznia 1920 r. Zmienił tytuł gazety na Karthäuser Kreisblatt. Zmodernizował też swoją drukarnię, budynek mieszczący się przy ulicy Dworcowej 2 w Kartuzach rozbudował o dodatkowe piętro i wyposażył w nową prasę drukarską.

Karthäuser Kreisblatt zachował ciągłość roczników i numerów swego poprzednika, ale ukazywał się nie dwa, lecz trzy razy tygodniowo i jeszcze w 1920 r. drukowano napis: Druck und Verlag: Otto Ehlers, Kartuzy, Verantwortlicher Schriftleiter: Robert Richter, Kartuzy.

Po przejęciu przez wojsko polskie powiatu kartuskiego - w dniu 8 lutego 1920 r. - pismo ukazywało się nadal, uległo jedynie pewnym modyfikacjom.

Od numeru 33 z marca 1920 r. nosiło podwójny tytuł niemiecki : Karhäuser Kreisblatt i polski: Orędownik Powiatu Kartuskiego.

Po śmierci Ehlersa figurował on nadal jako wydawca i redaktor pisma. Wdowa po nim prowadziła drukarnię przy pomocy następujących administratorów: Niemetza, Hansa Müllera - syna miejscowego pastora i Johannsena swego zięcia. Nieco później drukarnię tą nabyła spółka z Gdańska przekształcając ją w Aktiengeselschaft. Wkrótce potem Karthäuser Kreisblatt zmienił nazwę na Karthäuser Zeitung.

Karthäuser Zeitung zachował ciągłośc roczników i kolejność numerów swojego poprzednika.

Karthäuser Zeitumg nie była obszerna, jej objętość wynosiła 4-5 stron. Głównie publikowano zarządzenia i ogłoszenia władz administracyjnych. Większość tekstów zamieszczono w języku niemieckim. Tak było do 1922 r. do pojawienia się Gazety Kartuskiej. Pod koniec 1922 r. gazeta praktycznie chyliła się ku upadkowi. Dla ratowania pisma stała się mutacją tczewskiego dziennika Dirschauer Zeitung.

Karthäuser Zeitung upadł w 1923 r. W tym czasie jako właściciel figurował Joannsen, wydawcą zas była spółka "helios".

Winieta gazety z 1920 r. prezentuje most na rzece Raduni.

Cenną kolekcję kilku numerów Karthäuser Zeitung przekazała do zbiorów Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach – Pani Renata Kiedrowska. Serdecznie dziękujemy za ten dar.

 

SZOPKA GWIAZDKOWA

 

Autor: Leon Okrój

 

Miejsce powstania: Karwieńskie Błota

 

Rzeźba przedstawiająca stajenkę z drzwiczkami, którymi można ją zamknąć jak skrzynkę. Wewnątrz niej znajdują się drewniane i gliniane figurki. Niektóre z nich mają na sobie kolorowe kawałki tkaniny imitujące ubrania.

 

Na samym tyle szopki znajdują się diabeł (z lewej strony), śmierć z kosą (z prawej strony) i anioł pomiędzy nimi, który dzierży transparent z napisem: „Onn zbawi świat”. Oprócz nich w szopce umieszczono Świętą Rodzinę, Trzech Królów, pasterzy oraz zwierzęta wykonane z gliny: dwa wielbłądy po lewej i prawej stronie, owieczki w centrum, ptaszki. Szopka pokryta jest farbą olejną, posiada białe tło, na którym naniesiono ornament w postaci falistych linii i kwiatów, m.in. tulipany i róże. Dodatkowo, na drzwiczkach namalowano drzewa, wilka (lewa część) i konia (prawa część).

 

 

 

 

 

Boże Narodzenie zwane na Kaszubach - Godë, jest jednym z ważniejszych świąt w tradycji kaszubskiej. Ten szczególny czas obchodzono w przeszłości różnie, zawsze jednak związany był z radością, barwnymi pochodami, zabawami, wróżbami i życzeniami. Dzisiaj kojarzy się nam również z szopką i choinką. Choinka jest najnowszym, XIX - wiecznym, elementem tych Świąt, który wyparł snop słomy lub zboża – dawniej, symbol obfitości, stawiany w izbie podczas Wigilii. Bardzo często podwieszano wcale nie jemiołę, co współcześnie jest bardzo modne, a tzw. podłaźnik. Podłaźniki były wykonywane samodzielnie z gałązek świerkowych i ozdób. Z kolei na terenie północnych Kaszub była to po prostu ryba - kur morski, która podwieszana była pod sufitem. To co przetrwało z tradycji kaszubskiej do dzisiaj to między innymi wiara w to, że w wigilijną noc zwierzęta przemawiają ludzkim głosem i nie należy ich pod groźbą śmierci podsłuchiwać.

 

W tej późniejszej tradycji kaszubskiej- świąteczna choinka – zwana danką – przystrajana była własnoręcznie wykonanymi ozdobami w dzień Wigilii. Ozdoby te tworzyły głównie dzieci, one też ubierały drzewko. Niepowtarzalny klimat stwarzali kolędnicy (nazywani Gwiazdką lub Gwiżdżami), którzy wędrowali od Wigilii do Trzech Króli. Niekiedy cały pochód, z Gwiżdżem na czele, liczył kilkunastu młodzieńców przebranych za symbolizujące dostatek, zdrowie i płodność zwierzęta.

 

Prezenty na Kaszubach rozdawał gwiazdor. Obdarowywał głównie słodyczami. Niekiedy wykonywano zabawki z łupin orzecha włoskiego, W poprzek łupiny przewiązuje się dwa albo cztery razy wokoło mocną nitkę, wpuszczając ją w wycięte rowki. Między te nitki wsuwa się płaski patyczek dość mocny, a tak długi, aby jednym końcem opierał się o brzeg łupiny, a drugim dłuższym wystawał na 1 — 2 cm ponad wycięty otwór w końcu orzecha. Gdy po wystającym końcu tego patyczka potrąca się palcem, drugi jego koniec spada na brzeg łupki, wydając charakterystyczne terkotanie. Zabawki te wykonywało się szczególnie w okresie Bożego Narodzenia. Dzieci też same robiły rodzaj bąka z ziemniaka i orzecha laskowego. Te bogatsze prezenty przyniósł dopiero XX wiek.

 

Warto też wspomnieć o Sylwestrze i Nowym Roku, bo Kaszubi zwykli sobie robić w tym czasie psikusy. Sąsiadom zdarzało się rano obudzić, a na podwórzu brakowało furty lub bramy, którą sąsiad gdzieś chował. Takie żarty wykonywano jeszcze nie tak dawno. Ludzie odbierali to jako serdeczność, a śmiechu było co nie miara.

 

Dawniej istniał zwyczaj strzelania z batów w celu wypędzenia hałaśliwie Starego Roku, pasterze zaś trąbili na rogach i bazunach.

 

W okresie od 26 grudnia do 6 stycznia po domach chodzili szopkarze, niekiedy Trzej Królowie. Było to trzech dorosłych mężczyzn z szopką na szelkach z własnoręcznie wykonanymi tekturowymi kukiełkami. Poza tym te dni upływały na biesiadowaniu. Przygotowywano też ponownie wypiek świeżego chleba oraz rogali, bo dzień przed 6 stycznia był tak zwanym dniem szczodraka. A wywodzi się to z bardzo starej tradycji nawiązującej do postaci pastuszków. Tacy pastuszkowie chodzili od gospodarza do gospodarza z najlepszymi życzeniami, a ci odwdzięczali się rogalami. Każdy z odwiedzających kolędników brał według praktykowanego zwyczaju jednego rogala w każdym domu. Zdarzało się, że kolędnicy otrzymywali czasem kiełbasę, mięso, owoce, a nawet pieniądze.

 


Obecnie na Kaszubach kultywowany jest zwyczaj chodzenia z szopką od pierwszego dnia adwentu. Wygląd szopki jednak odbiega od pierwowzorów. Najstarsze z nich miały we wnętrzu prostej stajenki (noszonej przez szopkarza na szelkach) ruchome kukiełki wykonane z papieru i tkanin. Wielu twórców ludowych wyrabia artystyczne w formie różnorodne szopki - z rzeźbionymi i malowanymi postaciami - bohaterami zdarzeń w Betlejem. Na Kaszubach wykonują je głównie artyści ludowi – rzeźbiarze, których prace może podziwiać m.in. w zbiorach Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach.

 

Podkategorie