Spotkanie uświetnił występ niezwykle utalentowanej Zofii Szuman, która zagrała na pianinie kompozycję Piotra Czajkowskiego Czerwiec.
Na wystawie zaprezentowano kilkadziesiąt obrazów, głównie pędzla Franciszka Mekowskiego pochodzących ze zbiorów muzealnych oraz prywatnych. Prace użyczyli: Halina Malinowska, Juliusz Gransicki, Robert Wesołek, Elżbieta Ropela, Maria Pobłocka, Krzysztof Mielewczyk, Danuta Zaremba, Kazimierz Formela a przekazali w darze: Danuta Kitowska, Hanna i Andrzej Blok, Renata Mistarz, Martyna Bunda, Krystyna Grzymkowska.
Barbara Kąkol, dyrektor Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach wraz z Dariuszem Lasem, kierownikiem Wydziału Promocji i Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi z Urzędu Miejskiego podziękowali wszystkim tym, którzy zechcieli wesprzeć tę inicjatywę. W tym dniu zaprezentowany został katalog poświęcony życiu i twórczości Else i Franciszka Mekowskich autorstwa Barbary Kąkol.
Podczas wernisażu wystawy prac malarskich Else i Franciszka Mekowskic h, nastąpiło także uroczyste wręczenie nagród laureatom konkursu pt. „Śladem kartuskich kamienic”.Niezwykłe historie spisali dla nas Robert Wesołek, Daria Kaszubowska i Urszula Wydrowska. Byliśmy niezwykle wzruszeni wspomnieniami i postawą laureatów. Gromkie brawa zebrała pani Urszula Wydrowska, która pomimo problemów ze zdrowiem spisała dzieje kamienicy kartuskiej położonej przy ulicy 3 Maja.
Uprzejmie informujemy, że
I miejsce zajął:
Robert Wesołek
za „Historia kamienicy przy ulicy Kościuszki 18 i jej mieszkańców”
Pamięci Franciszka i Marty Chistowskich
II miejsce zajęła:
Daria Kaszubowska
za wspomnienie pt. „Wydeptali swoje ścieżki w Kartuzach" (ulica Kościuszki)
i drugie wspomnienie pt „Z leśnego dworku do małej kamieniczki” (przy Jeziornej)
III miejsce zajęła:
Urszula Wydrowska
za wspomnienie pt. "Śladem kartuskich kamienic (kamienica przy ul. 3 Maja 20)"
Serdecznie gratulujemy!!!
Wystawę można oglądać w godzinach otwarcia muzeum, wstęp na nią jest bezpłatny.
Else i Franciszek Mekowscy
W Kartuzach, w niewielkim miasteczku, mieszkało wielu artystów. Jednymi z nich byli Else i Franciszek Mekowscy. Były to osoby znaczące, ciepło zapisane w pamięci kartuzian.
Else Augustyna Mekowska urodziła się 17 stycznia 1902 roku w Borkowie
w niemieckiej rodzinie Wolffów, właścicieli tartaku w Rutkach. Swoje dzieciństwo spędziła
u brzegów Raduni. Jej rodzicami byli: August i Adolfina z domu Marzahn. Miała też kilkoro rodzeństwa. Cała rodzina Wolffów była wyznania protestanckiego.
Kiedy powiat kartuski w 1920 roku wrócił do Polski, August z Adolfiną planowali wyjazd do Niemiec. Nie wiemy jednak dokładnie, w którym roku wyprowadzili się, gdyż w 1928 roku mieszkali jeszcze w Mirachowie. Pojechały z nimi także ich dzieci (na pewno Carmen, Frieda i prawdopodobnie Erna). W Polsce zostali: Else, jej bracia: Rudi i Arno oraz siostra Lilli. Zaczęli oni układać sobie życie w nowej, polskiej rzeczywistości. Else przejawiała talent muzyczny, który doskonaliła, pobierając nauki w Gdańsku. Jej rodzeństwo również było uzdolnione muzycznie. Brat Arno grał na skrzypcach, pianinie, mandolinie, a później także na gitarze. Czasami wspólnie występowali. Arno pracował jako stolarz, ale nie był zwyczajnym rzemieślnikiem. Wykonywał bardzo trudną pracę snycerską, między innymi jedno z jego dzieł – odtworzone skrzydła anioła - możemy podziwiać na chórze w kościele w Żukowie.
W okresie międzywojennym Else pracowała w Hotelu Centralnym w Kartuzach prowadzonym przez Franciszka Kreftę, potem przez Belę. Tam poznała Franciszka Mekowskiego, który grał na skrzypcach. Franciszek nie był Kaszubą. Urodził się 8 stycznia 1900 roku w Brzeźnie w powiecie starogardzkim. Nie wiemy, kiedy przybył do Kartuz. Pewne jest, że 11 maja 1928 roku Else i Franciszek wzięli ślub w Starej Hucie, gdyż oboje w tym czasie mieszkali w Mirachowie. W 1933 roku zamieszkali w Kartuzach przy ulicy Gdańskiej 4. Mimo że było to małżeństwo narodowościowo mieszane, to jednak cieszyli się dużą sympatią mieszkańców Kartuz i okolic. W 1933 roku powstało w Kartuzach kino „Corso”, w którym wyświetlano filmy o różnym charakterze. Poza dźwiękowymi wyświetlano także nieme. Wówczas podkład muzyczny do nich wykonywała na fortepianie Else Mekowska. Czyniła to prawdopodobnie na przemian ze swoją siostrą Erną - jak czytamy w artykule Barbary Pisarek.
Niestety wybuch drugiej wojny światowej zmienił życie wszystkich mieszkańców Kartuz, w tym także Mekowskich. Tak jak wielu Kaszubów zmuszeni zostali do podpisania Niemieckiej Listy Narodowej. Else Mekowska z pochodzenia była Niemką, ale z poczucia Kaszubką. Udało się im przeżyć wojnę, a także wkroczenie do Kartuz Armii Czerwonej, której oficerowie zakwaterowali się w kamienicy przy ulicy Gdańskiej 4. Niosło to przykre konsekwencje wysiedlenia wszystkich mieszkańców. Mekowscy także zostali wezwani do opuszczenia mieszkania na poddaszu kamienicy. Być może był to zbieg okoliczności, a może przemyślana taktyka Mekowskiej, która uratowała ich przed eksmisją. Else Mekowska poinformowała oficerów, że nie mogą się wyprowadzić, gdyż mąż ma grypę. Czerwonoarmiści zrozumieli - tryper. Jeśli to tryper, to należało trzymać się z daleka, bo to oznaczało bardzo poważną sprawę. W ten sposób Mekowscy przez określony czas (dwa miesiące w 1945 roku) mieszkali w kamienicy razem z Rosjanami. To była tragiczna historia. Wtedy w Kartuzach nie było wody, nie było niczego, wszystkiego brakowało. Głównym miejscem, pełniącym rolę sanitariatów przy Gdańskiej 4, był spalony budynek państwa Brzeskich mieszczący się na rogu ulicy Gdańskiej i ulicy Parkowej.
Po opuszczeniu Kartuz przez Rosjan wiele rodzin wróciło do swoich opuszczonych mieszkań. Zastali je w bardzo opłakanym stanie. W mieszkaniu Mekowskich panowały bardzo trudne warunki. Zimą było bardzo zimno, latem zaś gorąco. Ponadto nie mieli łazienki. Else musiała także sama przynosić węgiel. Było to bardzo ciężkie zajęcie dla niej, dlatego chłopcy, między innymi Gransiccy, pomagali jej jak tylko mogli. Mąż Elsy był słaby i miał kłopoty ze zdrowiem, chorował na astmę. Wchodząc na swoje trzecie piętro, robił przystanki na półpiętrach. Te momenty stwarzały okazje do miłych i przyjaznych pogaduszek z sąsiadami.
Mekowscy nie spotykali wokół siebie nieprzychylnych ludzi, mimo swych odrębności: narodowościowych, religijnych, rodzinnych, kulturowych. Byli po prostu lubiani: przez dorosłych, młodzież i dzieci.
Franciszek Mekowski w 1952 roku pracował dorywczo jako muzyk w gospodzie PSS Społem w Kartuzach (obecna część Restauracji Kaszubskiej mieszczącej się przy ulicy Parkowej). Był niezwykle utalentowany malarsko, ale w dużej mierze utrzymywał się z gry na skrzypcach, perkusji i gitarze. Powiatowy Ośrodek Krzewienia Kultury i Sztuki (POKKiS) w latach 1945-1946 organizował w Kartuzach wieczornice poetycko-muzyczne. Jedna z nich poświęcona polskiej poezji i prozie z oprawą muzyczną Else i Franciszka Mekowskich cieszyła się ogromnym powodzeniem i uznaniem.
Franciszek wraz z żoną zapewniali także oprawę muzyczną na weselach i zabawach organizowanych w kartuskich lokalach. Ponadto uczyli chętnych gry na instrumentach: Else - na pianinie, akordeonie, Franciszek - na gitarze, perkusji. Udzielał także prywatnych lekcji rysunku. Państwo Mekowscy skupiali wokół siebie mnóstwo osób, które były zachwycone łagodnym usposobieniem swych nauczycieli, a przede wszystkim ich wysoką kulturą osobistą. Na poddaszu mieszkania panował niezwykle artystyczny klimat. Mnóstwo obrazów na ścianach, ciężkie kotary, meble tapicerowane z poduszkami, pianino, wszystko to robiło ogromne wrażenie. Ale nie tylko to wprawiało w zachwyt uczniów Mekowskich. Do ich mieszkania trzeba było dotrzeć reprezentacyjnymi schodami, a nad nimi na sufitach „fruwały” amorki z rogami obfitości i płodami jesieni. Może też słowa Horacego „Carpe diem” (korzystaj z każdego dnia//”chwytaj dzień”) znajdujące się w holu wejściowym, miały jakiś wpływ na tworzoną przez nich przyjazną atmosferę. A może te olejne dzieła wykonał sam Franciszek Mekowski?
Nie tylko Franciszek uczył gry na instrumentach, prywatnych lekcji udzielała także Else. Przyjmowała uczniów w ich mieszkaniu. Ponadto pracowała w Powszechnej Spółdzielni Spożywców w Kartuzach w charakterze pracownika umysłowego - jako muzyk - tak zapisano w dokumentach. Następnie pracowała w Państwowym Ognisku Muzycznym w Kartuzach późniejszej Szkole Muzycznej. Przepracowała tam ponad 20 lat.
Mekowscy byli małżeństwem dwunarodowościowym, ale też dwureligijnym i co warto podkreślić, zawsze przyjmowali katolicką kolędę. W ich życiu wydarzyła się tragedia. Franciszek musiał przebyć operację ślepej kiszki, usunięcia wyrostka robaczkowego. Niestety, w trakcie zabiegu chirurg zostawił mu w jamie brzusznej prawdopodobnie tampon. Wdarło się zakażenie, na skutek czego 5 stycznia 1964 roku Franciszek zmarł. Sytuacja ta wywarła ogromne poruszenie wśród sąsiadów, którzy namawiali Elsę, aby podjęła kroki prawne. Mekowska tego nie uczyniła. Sytuacja ta wskazuje, że nie była osobą konfliktową i roszczeniową. Po śmierci męża Else nie załamała się. Podtrzymywały ją na duchu przyjaciółki, a także ukojenie przynosiła praca z dorosłymi i młodzieżą.
Else dzięki kontaktom z młodzieżą wciąż czuła się potrzebna. Zadbana, z charakterystyczną fryzurą bubikopf zapisała się miło w pamięci wielu osób. Kartuzianie pamiętają, jak przesiadywała na swojej ulubionej ławeczce. Kiedy jej siostra Erna zaprosiła ją do siebie, do Niemiec, sporo osób sądziło, że już tam pozostanie. Else nie zagrzała tam jednak długo miejsca. Nie potrafiła się tam odnaleźć. Wróciła do Kartuz, gdzie miała przyjaciół, koleżanki i … swoją cmentarną ławeczkę.
(oprac. B.K.)
foto. Ryszard Mielewczyk