Dzisiaj (16.11. br.) w Muzeum Kaszubskim w Kartuzach odbył się ciekawy wykład ks. prof. dr. hab. Jana Perszona pt. „W stronę śmierci zdziczałej”.

Na spotkanie przybyli m.in. Wojciech Jaworowski, zastępca burmistrza Kartuz, Dariusz Las, kierownik Wydziału Promocji i Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi, Eugeniusz Pryczkowski, historyk, znany regionalista, Ryszard Mielewczyk, przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Kaszubskiego w Kartuzach, nauczyciele, Renata Kiedrowska, wdowa po Wojciechu Kiedrowskim oraz wielu innych.

 

Śmierć jest obecna w powszechnym dyskursie społecznym, chociaż sprowadzona zostaje do faktu, wydarzenia, o którym najczęściej się informuje, nie próbując doszukiwać się w nim sensu.

Ksiądz profesor znawca tematu poruszył bardzo ważną kwestię filozofii śmierci, czym ona jest dzisiaj dla współczesnego świata. Czy potrafimy się z nią oswoić? Czy nie boimy się jej? Czy nie wypieramy jej z naszego życia?

 

Postęp medycyny, możliwości sztucznego podtrzymywania przy życiu za pomocą respiratora, sztucznego nawadniania i żywienia rozbudzają w nas nadzieje na uniknięcie śmierci. Ksiądz profesor dostrzega jednak problem postawy wobec śmierci. Omówił zmiany historyczne w jej spostrzeganiu. Obecnie śmierć jest z naszych obyczajów tak wymazana, że z trudem ją sobie wyobrażamy i pojmujemy. Kiedy nadchodzi wzywamy karetkę, a może wystarczy modlitwa, gromnica? Dawną postawę, kiedy śmierć była jednocześnie bliska, swojska, ksiądz profesor za Philippe Ariés nazywa oswojoną, zaś w obecnych czasach stała się „dzika”.

Śmierć „zdziczała" jest w opozycji do śmierci „oswojonej" charakterystycznej dla czasów, w których umierano wśród bliskich w domu, kiedy osoba umierająca miała okazję wspólnie się modlić, prosić o przebaczenie, wyrazić swoją wolę. Dzisiaj mamy przede wszystkim potrzebę kontrolowania zjawisk przy użyciu technologii i wiedzy, zaś osoby odchodzące „na drugą stronę” pozbawione są często ostatniego pożegnania z rodziną.

Temat trudny, poruszający, ale jakże prawdziwy.