Na budynku Urzędu Pocztowego w Kartuzach zawisła tablica poświęcona Stanisławowi Estkowskiemu przedwojennemu naczelnikowi Poczty Polskiej w Kartuzach, zamordowanego w niemieckim obozie w Borowie w 1939 roku.
Inicjatorem upamiętnienia Stanisława Estkowskiego jest Muzeum Kaszubskie w Kartuzach. Instytucja otrzymała zgodę na montaż tablicy na elewacji zabytkowego budynku Urzędu Pocztowego w Kartuzach od właściciela obiektu firmy Orange oraz Dyrekcji Poczty Polskiej w Gdańsku. Tablicę z brązu, patynowaną z liternictwem z kompozytu złoto-brązowego wykonał prof. Jan Szczypka.
Stanisław Estkowski jest jedną z wielu ofiar szalejącego terroru i eksterminacji społeczeństwa polskiego w pierwszych dniach września 1939 r.. Pocztowcy byli zaliczani przez Niemców do polskich elit, które należy wyeliminować. W okresie międzywojennym Poczta wyróżniała się szczególnym etosem służby. Jej pracowników cechowała troska o losy ojczyzny. Ze względu na fachowe przygotowanie i patriotyczne zaangażowanie pocztowcy odegrali szczególną rolę w początkowym okresie okupacji, wypracowując formy łączności. Byli traktowani niezwykle poważnie, gdyż w przededniu II wojny światowej w polskich planach strategicznych coraz większą rolę zaczęła odgrywać łączność jako ważny czynnik koordynacji działań wojskowych.
To przecież pocztowcy jako jedni z pierwszych podjęli walkę z najeźdźcą.
Stanisław Estkowski urodził się 10 grudnia 1892 roku w Łążku, w powiecie świeckim. Był synem Jana Nepomucena Estkowskiego i Julianny z domu Skwierawskiej z Wiela. Ojciec Stanisława zajmował się rymarstwem. Do elementarnej szkoły podstawowej uczęszczał w Lipach i Zblewie (powiat starogardzki). Po ukończeniu szkoły w 1906 r., przed dwa lata przebywał w domu rodzicielskim. Pragnąc zostać kupcem, rozpoczął naukę w trzyletniej szkole ludowej w Chełmnie. Podjął pracę jako dysponent w jednej z firm kupieckich w Grudziądzu. Po wybuchu I wojny światowej został wcielony do armii niemieckiej. Walczył na froncie zachodnim i wschodnim. Był trzy razy ranny. Po pobycie w szpitalu w 1919 roku powrócił w rodzinne strony. W 1920 r. podjął pracę jako siła pomocnicza w urzędzie pocztowym w Grudziądzu. W tym samym roku zawarł związek małżeński z Pauliną Domachowską. Mieli dwoje dzieci, syna Stanisława i córkę Stefanię. Były to bliźnięta. W 1924 r. Estkowski został przeniesiony do urzędu pocztowego w Lubiczu (obecnie powiat toruński). Pełnił tam, przez sześć lat, funkcję naczelnika urzędu pocztowego IV kl.. Na jego prośbę został dopuszczony do konkursu na stanowisko naczelnika poczty w Kartuzach. 29 stycznia 1930 r. został mianowany naczelnikiem tego urzędu.
25 stycznia 1933 r. Stanisław Estkowski zdał egzamin na stanowisko kierownicze i kontrolne przed Komisją Egzaminacyjną przy Ministerstwie Poczt i Telegrafów. Stanisław Estkowski przeszedł także specjalne wyszkolenie wojskowe techniczne, kurs radiotelegraficzny i łączności.
Z początkiem września 1939 r. został aresztowany przez gestapo w Kartuzach. Powodem aresztowania Estkowskiego była jego patriotyczna postawa, działalność społeczno-polityczna a przede wszystkim skuteczność w rozszyfrowywaniu niemieckich telegramów.
Z więzienia kartuskiego, aresztowanych wywożono do obozu w Borowie, stamtąd trafiali do Stutthofu lub byli mordowani w masowych egzekucjach w lesie kaliskim. Estkowski w obozie
w Borowie przebywał do końca października. Los, jaki czekał tam osadzonych był różnorodny. Stanisław Estkowski poddawany był ciągłym przesłuchaniom i torturom. Więźniów zmuszano także do pracy w okolicznych gospodarstwach. To właśnie od współwięźniów wracających z pracy z majątku Małkowo koło Żukowa, oraz naocznego świadka znany jest nam los naczelnika kartuskiej poczty.
Według jednej z zachowanych relacji, Stanisława Estkowskiego powieszono za ręce, najpierw przestrzelono mu dłonie, kolana, kostki u nóg, a potem zawołano dra Ramelskiego, aby zaopatrzył mu rany. Tak zamęczonego zrzucono na podłogę. Ktoś w zielonym mundurze i z zieloną opaską strzelił Estkowskiemu z karabinu Mauser 98 w głowę i ruchem nogi wrzucił do uprzednio wykopanego dołu. Jednak w protokole z ekshumacji o czym poniżej, nie ma zapisu o przestrzeleniu czaszki. W obozie w Borowie wraz z Stanisławem Estkowskim więziono kilku innych mieszkańców Kartuz, między innymi doktora Ramelskiego, Wieczorkiewicza, Jankowskiego z ulicy Parkowej.
Po wojnie odnaleziono pojedynczy grób naczelnika poczty w Kartuzach, którego zamordowano przypuszczalnie pod koniec października 1939 r. w miejscowości Borowo przy jeziorze Karlikowskim, na posiadłości Franciszki Formelowej. W dniu, w którym zastrzelono Estkowskiego zabito także dziewięciu oficerów Wojska Polskiego. Na polecenie Niemców wykopali oni dwa doły, jeden dla Estkowskiego, drugi o czym się mieli za chwilę przekonać dla siebie. Inni więźniowie obozu, którzy wracali z pracy w Małkowie, zauważyli na terenie obozu dwa groby zasypane ziemią. Po wojnie groby zostały odkopane, zwłoki ekshumowane i pochowane na cmentarzu w Kartuzach. W skład komisji ekshumacyjnej wchodzili przedstawiciele Sądu Okręgowego w Gdańsku, lekarz powiatowy, przedstawiciel oddziału PCK oraz przedstawiciel Starostwa Powiatowego w Kartuzach.
15 listopada 1946 roku odbył się w Kartuzach uroczysty pogrzeb byłego naczelnika poczty śp. Stanisława Estkowskiego. Na uroczystości pogrzebowe przybyły liczne delegacje z okolicznych urzędów, organizacji społecznych oraz mieszkańcy Kartuz.
Na marginesie:
Obóz dla internowanych w Borowie założono tuż po zajęciu Kartuz przez 207 dywizję Wermachtu gen. Karla von Thiedemana 4 września 1939 roku. Na początku mieścił się w Kartuzach w budynkach przy ul. Przy Wodociągach. Umieszczono w nim osoby cywilne i wojskowe z Kartuz i okolic. Obóz przemieszczono do Borowa między 15 a 20 września. Ulokowano go w byłym obozie Przysposobienia Wojskowego i Wychowania Fizycznego, nazywanego „Stanicą Harcerską” a następnie rozbudowano o kolejne baraki, ogrodzenie i punkty obserwacyjne dla strażników. Decyzją władz placówki internowane osoby były zwalniane, zabijane lub przekierowywane do innych obozów, między innymi w Stutthofie, czy też do Dzierżążna, gdzie ostatecznie przeniesiono obóz z Borowa. Wielu zostało zamordowanych na terenie samego obozu. Tak było w przypadku Estkowskiego.
Na zdjęciu: Wiceburmistrz Kartuz Wojciech Jaworowski
Na zdjęciu: prof. Jan Szczypka oraz Tadeusz Wanke
Na zdjęciu od lewej: prof. Jan Szczypka, Tadeusz Wanke oraz Piotr Smoliński.